Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Postkomuna w rozdarciu

Dodano: 20/03/2013 -
To postawienie na Tuska przez postpeerelowski i pookrągłostołowy establishment było niejako wymuszone odejściem z czynnej polityki Aleksandra Kwaśniewskiego i braku jakiegokolwiek polityka rokującego zwycięstwo po upadku SLD i jednocześnie wywodzącego się z lewicy lub dawnej Unii Demokratycznej. Rozprawienie się w prezydenckiej kampanii wyborczej w 2005 r. z ambicjami Włodzimierza Cimoszewicza było ostatnim mocnym sygnałem, który pokazał, w kim establishment III RP może pokładać nadzieje. Zresztą Donald Tusk postkomuny nie zawiódł – gdy wygrał wybory, żaden z oligarchów nie czuł się już niepewnie, ci, którzy emigrowali i przepisywali majątki na żony, wrócili, a „upiory lustracji”, „polowanie na przeciwników politycznych” przez CBA zostały błyskawicznie zneutralizowane. Zimna kalkulacja Wiem oczywiście, że opisując to odwrócenie się PO od deklaracji wyborczych z 2005 r., a nawet jeszcze realizowanych w części przez głosowania razem z PiS nad rozwiązaniem WSI czy
     
12%
pozostało do przeczytania: 88%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze