Znakomity, dobijający pod siedemdziesiątkę Liam Neeson, współproducent „The Ice Road”, to człowiek-instytucja kina. Niestety w filmach akcji z jego udziałem pojawia się od dłuższego czasu jeden i ten sam scenariusz. Główny bohater stoi przed całym repertuarem przeszkód, z którymi musi sobie poradzić. Po drodze napotyka komplikacje, ale finalnie osiąga cel i staje się nieustraszonym bożyszczem, któremu każdy zazdrości odwagi. Nie inaczej jest z „The Ice Road”, choć sam pomysł na produkcję trzeba uznać za udany.
Mike (w tej roli Neeson) przypadkowo bierze udział w misji ratunkowej dla górników z Kanady, którzy są zakopani po wybuchu metanu. Pomocny w podróży ciężarówką po oblodzonych i niebezpiecznych drogach jest jego brat, weteran wojenny Rene (Holt McCallany). Grupie dowodzi Goldenrod (Laurence Fishburne), który zna kanadyjskie jeziora jak własną kieszeń. Jak to zazwyczaj bywa podczas niewykonalnego zadania, dzieją się dramaty – przywódca ma kłopoty,
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl
Miesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu www.gazetapolska.pl.
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]
