Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Jak Vega zagrał na nosie salonowi. Uliczny hymn świętości życia

Dodano: 10/10/2017 - Nr 41 z 11 października 2017
Ponad milion widzów w ciągu sześciu dni od premiery obejrzało najnowszy film Patryka Vegi pt. „Botoks”. Tak mocnego antyaborcyjnego obrazu w polskiej kinematografii jeszcze nie było. Po tendencyjnych „Służbach specjalnych”, tandetnie rozrywkowych filmach typu „Ciacho” czy „Last minute” Patryk Vega przygotował widzom i tuzom polskiego show-biznesu niemałą niespodziankę. W filmie reklamowanym jako obraz wymierzony głównie w koncerny farmaceutyczne umieścił boleśnie prawdziwy obraz polskiego piekiełka aborcyjnego. W ultrarealistycznym świetle reżyser zarejestrował obskurne pokoiki, w których umierają przedwcześnie urodzone dzieci, bezduszne przestrzenie gabinetów, w których podejmuje się decyzje o zabiegach i uzasadnia się je tak, żeby instytucje nie miały problemów, i w końcu bunt lekarzy, którzy po dokonaniu kilkuset aborcji mówią „dość”. Vega pokazuje to wszystko, nie unikając stylistyki i języka znanego fanom obu części jego „Pitbulla”. Mało tego, paradoksalnie nie
     
31%
pozostało do przeczytania: 69%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze