Tajemnicza skalna formacja Ayo na karaibskiej Arubie to miejsce poza utartymi szklakami. Pewnie dlatego jesteśmy tu dzisiaj tutaj zupełnie sami. Szum pędzącego znad morza wiatru świdruje między obłymi skałami, przypominającymi wielkie gałki lodów.
Tego ranka znajomy pożyczył mi swoje auto. Bez tego raczej nigdy byśmy tu nie trafili, bo do Ayo wcale nie tak łatwo dojechać. Podczas jazdy w milczeniu obserwujemy to, co za oknem. A tam wielka pustynna pustka, poskładane z suchych badyli przydrożne krzaki, spalona i spękana słońcem ziemia i daleko w tle wąski błękitny paseczek. To toń Morza Karaibskiego. To dla niego na Arubę przybywają corocznie turyści w liczbie co najmniej miliona. Jednak o tutejszych rubieżach prawdopodobnie nikt z nich nie słyszał i raczej nie usłyszy.
Wszak to północna część wyspy. A wszystkie szerokie rajskie plaże zlokalizowane są w jej południowej części. Po północnej stronie do morza zapraszają już jedynie skały. Często strome i kanciaste. I
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl
Miesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu www.gazetapolska.pl.
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl
