Od jakiegoś czasu coraz częściej pojawiają się opinie, że europejski środek ciężkości przesuwa się z Berlina do Warszawy. Mówią o tym polscy eksperci i wojskowi, coraz chętniej powtarzają to zachodnie media. To z pewnością mile łechce nasze ego i oddaje sprawiedliwość polityce rządu Zjednoczonej Prawicy. Ale ostrożność nie zawadzi.
„W czasach zimnej wojny Niemcy były głównym obszarem uwagi strategicznej świata, teraz środek ciężkości NATO przesunął się do Polski. To ogromna odpowiedzialność, ale też szansa” – tak mówił w styczniu tego roku szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, gen. Rajmund Andrzejczak, podczas dwudniowego spotkania szefów obrony państw NATO w Brukseli. Megalomania polskiego dowódcy? Nic z tych rzeczy – podobne tezy powtarzają regularnie zachodni eksperci i publicyści. W mniej lub bardziej emocjonalnym tonie.
Niemcy po złej stronie historiiDosłownie przed kilkoma dniami brytyjski „Daily Telegraph” przekonywał: „Jeśli Wielka
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl
Miesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu www.gazetapolska.pl.
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl
