Dziś musimy liczyć nie tylko na wzmocnienie wschodniej flanki przez NATO, musimy lobbować za zwiększoną pomocą unijną dla krajów wschodniej i centralnej Europy. To zapewne nie będzie łatwe, ale przynajmniej część państw Zachodu rozumie, że silne przedmurze na wschodzie kontynentu długofalowo może wzmocnić również ich położenie.
W ostatnich tygodniach historia weszła w ostry wiraż. Nie jest jasne, w jakiej sytuacji znajdziemy się za kolejnym dziejowym zakrętem. Pewne jest jedno: najmniej wiarygodni są zarówno panikarze, jak i hurraoptymiści. Jedni i drudzy, choć z innych przyczyn, skazaliby Polskę na paraliż i bezczynność. Zamiast ich słuchać, zastanówmy się, co dziś naprawdę jest ważne dla naszej ojczyzny.
Tuż po napaści Rosji na Ukrainę napisałem w mediach społecznościowych, że trzy dekady lumpenliberalizmu à la Leszek Balcerowicz to najstraszniejsza V kolumna Władimira Putina w Polsce. Usłyszałem, że to niepotrzebna gra na politycznych emocjach w
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl
Miesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu www.gazetapolska.pl.
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl
