Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Leczniczy wampir. Wokół pijawek

fot. Pixabay
fot. Pixabay
Dodano: 16/03/2022 - Nr 11 z 16 marca 2022

Nie kojarzą się nam one z niczym pozytywnym. Określenie kogoś mianem pijawki to dzisiaj zamiennik słowa pasożyt, leń i szkodnik. Tymczasem nie zawsze były one tak postrzegane. A ludzkość była od nich wręcz uzależniona.

Tę historię mama opowiadała ze szczegółami swoim uczniom na lekcjach biologii. Pani Brodowa była pokoleniem przedwojennym. W czasie II wojny światowej dostała się do obozu koncentracyjnego w Auschwitz, gdzie poddano ją wielu eksperymentom medycznym. Gdy wojna się skończyła, kobieta ta postanowiła, że już nigdy nie dotknie jej żaden człowiek w białym fartuchu lekarskim. Zasadzie tej pozostała wierna, ale jednocześnie musiało to oznaczać korzystanie z terapii zastępczych. Pani Broda na wszystko stosowała pijawki – na ból zęba, na bóle głowy, na żylaki. Leczyła się pijawkami przez kilkadziesiąt lat. Zwykle stały one na lodówce, czekając na terapię. Po użyciu konieczna była procedura oczyszczania, która polegała na wyciskaniu z nich krwi, którą

     
11%
pozostało do przeczytania: 89%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze