Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba po miesiącu niebezpiecznej podróży i przebyciu blisko 1,5 mln kilometrów dotarł do miejsca, z którego będzie prowadził obserwację. Dzięki temu urządzeniu naukowcy będą mogli „zajrzeć” w najdalsze zakątki Wszechświata, a to, co się w nich kryje, może całkowicie wywrócić nasze pojęcie o kosmosie.
W ubiegłym miesiącu na łamach „GP” opisaliśmy historię powstania Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (KTJW), który bez wątpienia jest jednym z najważniejszych urządzeń, jakie zaprojektował i zbudował człowiek. 25 grudnia 2021 roku teleskop został wystrzelony na rakiecie Ariane 5. Po blisko miesiącu niebezpiecznej podróży wśród kosmicznych skał i śmieci pomyślnie dotarł do rejonu, skąd będzie prowadzić badania Wszechświata. To miejsce jest oddalone od Ziemi o 1,5 mln kilometrów, a to cztery razy więcej niż odległość między Księżycem i Ziemią.
KTJW jest tak fascynującą konstrukcją przede wszystkim dlatego, że może prowadzić
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl
Miesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu www.gazetapolska.pl.
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl
