Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Śladem Leonidasa

Dodano: 11/08/2021 - Nr 32 z 11 sierpnia 2021

Już od wieku XIX mamy w Polsce podział na dwa główne nurty niepodległościowe – „biały”, konserwatywny („stańczykowski”), endecki, i „czerwony”, ten związany z ruchem irredenty, piłsudczykowski. Spór zrodził się w epoce powstań, potem na nowo odżył w dobie walk o niepodległość w początkach wieku XX, kwitł w czasie II RP, rysował się mocno w czasie II wojny światowej i dotrwał aż do dzisiaj.

Jednym z podstawowych zarzutów, jakie formułuje strona konserwatywna w stronę tych, którzy czczą powstania narodowe, jest to, iż z góry były one skazane na porażkę. Współcześni „stańczycy” podkreślają, że walkę należy prowadzić tylko przy możliwym zwycięstwie, oraz że jedynie zwycięstwa polskie należy czcić i celebrować, w zapomnienie rzucając wszystkie przegrane. Przychodzą mi na myśl dwie skrajnie odmienne historie, które posłużyć mogą za odpowiedź. Jedną z nich opowiedział znakomity piłkarz Ibrahimović w trakcie ostatniego festiwalu Sanremo. Stwierdził, że gdy fetuje

     
47%
pozostało do przeczytania: 53%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze