Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Kit i umywalkowe zatory. Kraina błotnych gejzerów

Dodano: 07/07/2021 - Nr 27 z 7 lipca 2021

Jesteśmy na skraju wschodniego wybrzeża Azerbejdżanu. Nieco na południe od Baku, przy słynnej autostradzie Salyan, kilka kilometrów do Morza Czarnego – z okolicznych wzgórz widać nawet delikatny przybój fal. Woda jest jednak daleko stąd. Tutaj wkoło jedynie półpustynny górski teren. I sławne w całym kraju qobustańskie gejzery.   – Kuda wy idźjocie? – ze srebrnego Mercedesa wychyla się niespodziewanie twarz otyłego, starszego mężczyzny. – W góry. Nad gejzery – odpowiadamy zgodnie z prawdą. Od kilkudziesięciu minut spacerujemy rozpalonym od słońca asfaltem na pustej szosie. Znikąd nadziei na autostop. Ten Mercedes jest pierwszy od kilku dobrych chwil. – Na piechotę raczej tam nie dojdziecie – zauważa mężczyzna. – A żadne autobusy tam nie jeżdżą? – dopytuję, udając, że inne rozwiązanie nas nie interesuje. – Tam nic nie ma. Tylko góry, wulkany. No i gorące źródła… – Wulkany? – nie dowierzam, kartkując przy nim pospiesznie przewodnik po okolicach Baku. O wulkanach tam

     
19%
pozostało do przeczytania: 81%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

czerniecki.net

W tym numerze