Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Gdy nie chcą ruszyć. W autobusie pod nepalskim niebem

Dodano: 26/11/2019 - Nr 48 z 27 listopada 2019
Po kilku dobach spędzonych pod Himalajami dochodzę do jednego wniosku: nepalskie środki komunikacji przystosowane są do przewozu miniludzików. Kolana nie zmieszczą się za nic w świecie. Dodatkowym utrudnieniem są wystające z siedzeń druty, skutecznie drące spodnie i „umilające” dalszą jazdę po pełnej wertepów drodze wzdłuż Himalajów. – Przepraszam… – zaczynam grzecznie. Tumult kociej muzyki z głośną perkusją sprawia, że pan siedzący za kierownicą stojącego nadal w miejscu busa chyba mnie nie usłyszał. – Panie, ruszymy wreszcie?! – powtarzam już podrażniony. – A co? – odwraca od niechcenia głowę. – Stoimy w tej wiosce już od ponad 30 minut! Ile można?! Chcielibyśmy z kolegą dojechać do Pokhary (największe miasto podnóża Himalajów, baza wypadowa dla wspinaczy – przyp. aut.) jeszcze na poranek. – Na poranek? W Pokharze? A, to spokojna głowa – odpowiada kierowca. Bezradny wracam na miejsce z tyłu autobusu. Do kompana. – Co powiedział? – Mówi, żebym się nie pieklił. Że
     
21%
pozostało do przeczytania: 79%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze