Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Historia nie tylko ku pokrzepieniu serc

Dodano: 15/10/2019 - Nr 42 z 16 października 2019
Nie jestem admiratorem lewicowej szkoły publicystyki historycznej, która z pasją zajmuje się odbrązawianiem polskiej (a w pozostałych krajach innych) historii. Nie przekonuje mnie twierdzenie, że wszystko, co miejscowe, jest złe, a jeśli, nie daj Boże, jest chrześcijańskie i narodowe, to już w ogóle nie da się o tym powiedzieć nic dobrego i trzeba się zająć walką z tym. Takie myślenie to szkodliwa bzdura, niebezpieczna dla przyszłości narodu, ale i wspólnoty cywilizacyjnej, jaką jest Europa. W niczym nie zmienia to faktu, że nie jestem także wielbicielem szkoły historii mitycznej, w której nie ma miejsca na brudne karty, problemy czy haniebne wybory. Ta szkoła jest równie groźna i równie mało roztropna. Ostatnio jej zwolennicy ujawnili się przy okazji dyskusji o Oldze Tokarczuk i jej poglądach na temat historii Polski. Nie są one szczególnie wyważone ani szczególnie dobrze wyrażone, lecz warto wskazać na przynajmniej jeden ich element, który warto rozważyć. Jest nim
     
49%
pozostało do przeczytania: 51%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze