Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Europa kulawych kaczek. Ambicje i realia

Dodano: 27/11/2018 - Nr 48 z 28 listopada 2018
To powoli staje się regułą. Im słabsze poparcie demokratyczne ma dany polityk we własnym kraju, tym bardziej wzrasta w nim chęć przewodzenia Europie i tworzenia nowych wizji dla Unii Europejskiej. Manewr z europejską ucieczką do przodu powtarzają dziś Angela Merkel i Emmanuel Macron. W tym spektaklu nic nie było przypadkiem. 11 listopada, sto lat po zakończeniu I wojny światowej, liderzy Niemiec i Francji przeszli razem pod Łukiem Triumfalnym w Paryżu. Angela Merkel i Emmanuel Macron, obrońcy pokoju, liberalnego porządku, stawiający czoło falom powracającego nacjonalizmu. Gdyby wiekopomne znaczenie owej sceny komuś umknęło, w swoim przemówieniu Macron spieszył z dostarczeniem właściwej interpretacji. „Czy będzie to wyraźny symbol trwałego pokoju pomiędzy narodami?” – pytał francuski prezydent, zwracając się niemalże wprost do uczestniczącego w uroczystościach Donalda Trumpa. A może to „ostatni moment jedności, po którym świat osunie się znowu w mrok chaosu”? „Stare
     
17%
pozostało do przeczytania: 83%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze