Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Ukraina - Dniepropietrowska prowokacja

Dodano: 08/05/2012 - Nr 19 z 9 maja 2012
Zamachy nie wyglądają na robotę amatorów. Zbyt starannie wybrano miejsce, czas i sposób zdetonowania ładunków. Na pewno nie był to terroryzm na tle etnicznym czy religijnym. Brak jakichkolwiek zapisów i żądań zamachowców. To także raczej nie bandyckie porachunki – bo w takich wypadkach, jak pokazują ukraińskie doświadczenia, zabija się „biznesowych” rywali, a nie sieje panikę w społeczeństwie. Dwa tygodnie wcześniej w ataku bombowym zginął znany lokalny biznesmen Giennadij Akselrod. W październiku 2009 r. w takim zamachu zginął Wiaczesław Braginskij, a w listopadzie 2011 r. w centrum miasta inny biznesmen. Tym razem jednak zamachy przeprowadzono tak, by raczej uniknąć ofiar śmiertelnych. I ich celem nie był konkretny „biznesmen”. Jak powiedziała usunięta właśnie za potwierdzenie doniesień o pobiciu Tymoszenko rzecznik praw obywatelskich Nina Karpaczowa, „wszystko to bardzo przypomina prowokację”. A sprawców i motywu zapewne nigdy się nie ustali. Terroryzm jako instrument siania
     
13%
pozostało do przeczytania: 87%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze