Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Zabrali, bo zgubił się w drodze do szkolnej toalety

Dodano: 30/08/2016 - Nr 35 z 30 sierpnia 2016

Niektórzy z nich tracą dziesiątki tysięcy euro, by odzyskać swoje potomstwo. Zdarzają się tacy, którzy nie wytrzymują i odbierają sobie życie. Jeszcze inni porywają swoje dzieci do Polski, ukrywają się i grają na czas. – To nie są rodziny patologiczne. Jugendamty odbierały dzieci, bo te były smutne. Lub nadaktywne. Albo mówiono do nich po polsku. Albo dziecko w nowej szkole nie umiało trafić do toalety. Jest zagubione, więc to także powód, żeby je zabrać – wylicza Wojciech Pomorski, prezes fundacji Polskie Stowarzyszenie Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech. Sam widział własne dzieci ostatni raz sześć lat temu Historia małej Lenki, którą niemiecki Jugendamt, czyli tamtejszy urząd ds. dzieci i młodzieży, odebrał mamie trzy dni po urodzeniu, wstrząsnęła mediami i polską opinią publiczną. Chociaż na razie sprawa znalazła szczęśliwy finał – i dziecko zostało oddane pani Ewie – to rodzina obawia się, że urzędnicy nadal będą starali się robić wszystko, aby

     
6%
pozostało do przeczytania: 94%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

Waldemar Maszewski
Waldemar Maszewski

W tym numerze