Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Zamykam ten bilans z przekonaniem, że… było warto

Dodano: 08/02/2023 - Nr 6 z 08 lutego 2023

Mieliśmy mówić o mojej adwokaturze, meandrach sukcesów i klęsk. Natomiast dzisiaj może ograniczyłbym wypowiedź do jednej rzeczy. To było przyjętym przeze mnie wewnętrznym założeniem w momencie rozpoczynania „kariery” adwokackiej. Chyba nigdy dotąd z nikim o tym tak naprawdę nie rozmawiałem.

Muszę zacząć z daleka i od opowieści rodzinnej. Matka pochodziła z rodziny praskiej, licznej i bardzo ze sobą zżytej, w której krążyła pewna historia. Dotyczyła oczywiście 1905 roku i procesu Stefana Okrzei, zresztą bardzo młodego wówczas człowieka. Nie wiem, czy miał skończonych dziewiętnaście lat. Przeszedł wtedy do zasobu tradycji ruchu socjalistycznego – tego autentycznie polskiego. W ostatnim słowie, wygłoszonym w obliczu grożącej mu nieuchronnie kary śmierci, przekazał swoje ideowe przesłanie. Zrobił to wobec rosyjskich sędziów, jak i niewielkiego grona przysłuchujących się ludzi – rodzinnego przede wszystkim, które mogło wziąć w tym udział. W toczącym się procesie

     
15%
pozostało do przeczytania: 85%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze