Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Kontrowersyjny „Comedown Machine”

Dodano: 09/04/2013 - Nr 15 z 10 kwietnia 2013
Płyta, jak na The Strokes przystało, dostarcza nam dużej dawki brzmień cofających nas w czasie o kilka dekad. Tym razem grupa nie idzie jednak, jak w poprzednich produkcjach, w typowo rockowe klimaty lat 70. Otrzymujemy krążek, na którym znajdziemy miks, jaki trudno odnaleźć gdzie indziej. Z jednej strony zespół bawi się dyskotekową stylistyką z końca lat 70., z drugiej robi riffowe wrzutki kojarzone z muzyką nowej fali. Typowe dla New Romantic brzmienia w stylu wczesnego Depeche Mode mieszają się z klasycznie punkową muzyką w klimatach The Ramones. Wokal krąży gdzieś pomiędzy stylistyką Blondie, jak w utworze „Happy Ending”, by za chwilę pociągnąć falsetem à la Be Gees lub zaśpiewami typowymi dla Roberta Planta z Led Zeppelin. Na „Comedown Machine” znajdziemy przesterowaną gitarę, elektroniczne brzmienia syntezatorów pamiętających początki muzyki house i funkowy bas. Całość brzmi jak puszczana z zabawkowego monofonicznego gramofonu. Ten album z całą pewnością jest wyjątkowy. Czy
     
61%
pozostało do przeczytania: 39%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze