Sytuacja, w której przynależność do jakiejkolwiek legalnej partii może być powodem zakwestionowania praw rodzicielskich, jest niezwykła, ale i rozwojowa. Możemy tylko wyobrazić sobie, że z czasem zasada przeniesie się z dzieci przysposobionych na własne, a lista organizacji, do których przynależność będzie powodem wtargnięcia państwa do rodziny, znacznie się wydłuży. O organizacje, kluby, związki i stowarzyszenia, a nawet na pewno o kościoły i wyznania.
Sukcesy tej tendencji na Wyspach przeniosą praktykę na Kontynent – u nas na przykład prawo posiadania dzieci stanie się przywilejem, z którego będą mogli korzystać tylko zdrowi, zamożni, postępowi i prorządowi z wielkich miast.
Sukcesy tej tendencji na Wyspach przeniosą praktykę na Kontynent – u nas na przykład prawo posiadania dzieci stanie się przywilejem, z którego będą mogli korzystać tylko zdrowi, zamożni, postępowi i prorządowi z wielkich miast.