Razem można więcej. Kampania dla mężczyzn towarzyszącym kobietom w chorobie nowotworowej piersi

W nadchodzącym roku na raka piersi zachoruje 17 tys. Polek. Każdy z tych przypadków to dramat konkretnej kobiety, w którym udział biorą, często równie przerażeni, członkowie jej rodziny. W wypowiedzianej chorobie wojnie zginie 5 tys. dotkniętych nią matek, córek, żon, sióstr, koleżanek. A wojna to przecież męska sprawa. Rak piersi może dotknąć każdą kobietę, 90–95 proc. zachorowań nie ma bowiem podłoża genetycznego i może pojawić się w wyniku mutacji komórek nawet u dwudziestolatek. Rozpoznanie raka piersi to szok dla kobiety, która staje wobec nowej dla siebie sytuacji. Walka z nowotworem zmienia nie tylko jej codzienne życie, ale angażuje rodzinę, dla której zmaganie się ze schorzeniem bliskiej, do tej pory aktywnej kobiety, stojącej często na straży domowego ogniska,  jest szokiem, a towarzyszenie jej w terapii wydaje się ponad siły. Dotyczy to przede wszystkim mężczyzn, od których oczekuje się wsparcia dającego poczucie bezpieczeństwa. Istotna w tym kontekście