Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

20 kwietnia 2011

Dodano: 19/04/2011 - Nr 16 z 20 kwietnia 2011
O tym, że podobne groźby są na serio, przekonał się Filip Rdesiński z Akcji Alternatywnej „Naszość”, który współorganizował manifestację. Po niej zwartą grupą udaliśmy się do pewnej żulerni na Pradze. Jednak Filip, jako człowiek z natury romantyczny, postanowił odprowadzić do domu dziewczynę. Odłączył się od grupy, w wyniku czego w tramwaju, na drugim końcu miasta, doczepiła się do niego czereda tajniaków. Działających – jak wyjaśniali – na polecenie wydziału „terroru kryminalnego”. Na komendzie na Wilczej stawiliśmy się błyskawicznie. Póki była tam Naszość i „Gazeta Polska”, policja jeszcze miała jakieś nadzieje na lepszą przyszłość. Jednak kiedy po 23-ej ulicą Wilczą przymaszerował pochód obrońców Krzyża, śpiewających na przemian pieśni maryjne i antypolicyjne, nadzieje prysły. Później na miejscu pojawił się skaptowany przez internet osobnik z herbatą dla zatrzymanego. Następny z kolei gość przytargał słoik z etykietą „Ogórki kozackie”, by zaakcentować, że Filip to dla niego kozak.
     
21%
pozostało do przeczytania: 79%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze