Zbliżająca się wielkimi krokami zasadnicza część najważniejszych dla Rosji i Białorusi tegorocznych manewrów pod kryptonimem Zapad-2021 to doskonała okazja dla Władimira Putina, by pod pozorem ćwiczeń przerzucić kilkanaście tysięcy żołnierzy w pobliże granic państw NATO i realizować scenariusz „pozornego” konfliktu z jednym lub kilkoma z nich.
Koncepcja tegorocznej edycji realizowanych w cyklu czteroletnim manewrów Zapad została zatwierdzona przez oba kraje jesienią ub.r. Podobnie jak przy poprzednich edycjach, głównym elementem scenariusza będzie odparcie potencjalnej agresji armii jednego lub kilku krajów sąsiadujących z tzw. Państwem Związkowym (ZBiR). Zarówno Mińsk, jak i Moskwa twierdzą, że ćwiczenia nigdy nie stanowiły i nie będą stanowić zagrożenia dla Europy, w tym dla sąsiednich państw. Trudno zgodzić się jednak z taką retoryką. Po pierwsze, sama nazwa ćwiczeń skłania do różnych przemyśleń (Zapad to po rosyjsku Zachód). Po drugie, we wcześniejszych
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl
Miesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu www.gazetapolska.pl.
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl
