Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

W sieci bezpieki

Dodano: 12/06/2018 - Nr 24 z 13 czerwca 2018
Nie ma pisma w Polsce bardziej skojarzonego z lustracją niż „Gazeta Polska”. Tradycja ujawniania agentów pracujących dla wroga sięga u nas XIX wieku. W moim gabinecie wisi egzemplarz „Gazety Polskiej” ze stycznia 1831 r., w którym ówczesna redakcja publikuje materiały „Komitetu ustanowionego do ujawnienia dokumentów rosyjskiej tajnej policji”. Czyli przekładając to na dzisiejsze czasy, tamtejszy IPN demaskował żyjących wówczas tajnych współpracowników. Od reaktywacji tytułu w 1993 roku „Gazeta Polska” ujawniała archiwa komunistycznej bezpieki. Staraliśmy się to robić wtedy, gdy miały one już autoryzację państwa polskiego i jego demokratycznych instytucji. Lista Macierewicza powstała na podstawie decyzji sejmu i została przygotowana przez zespół uczciwych i kompetentnych ludzi w MSW. Instytucja Rzecznika Interesu Publicznego i sądu lustracyjnego funkcjonowała również na bazie decyzji demokratycznych organów. Tak samo było z IPN, gdzie dzisiaj pracuje wielu patriotów o
     
27%
pozostało do przeczytania: 73%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze