Przewrót pałacowy w obronie demokracji

Sprawnie przeprowadzona operacja wymiany kandydata dała demokratom nowe nadzieje na pokonanie Donalda Trumpa. 

Spektakl się udał, recenzje są szczere i pełne entuzjazmu. Choć ciężko powiedzieć, czy można im ufać, bo wszystko było tu fałszywe. Te same media, które udawały, że nie widzą nic niepokojącego w zachowaniu prezydenta Bidena, po debacie zaczęły obłudnie udawać swoją troskę. Po rezygnacji Bidena przyszedł czas na wyrazy uznania dla jego odwagi, roztropności i wielkości męża stanu, tak samo nieszczere jak entuzjazm i oczarowanie charyzmą Kamali Harris, która jeszcze wcześniej na nikim nie robiła wrażenia. Nieprawdziwa była troska o demokrację, bo grupa starszych dokonała korekty decyzji, którą wyborcy podjęli podczas prawyborów. A wszystkie te zakłamania pokazały najgłębsze – fałszywą troskę o losy USA i świata. Bo elity pokazały, że są w stanie grać stabilnością, wiarygodnością i bezpieczeństwem, jeśli tylko zwiększy to ich szanse na utrzymanie się u władzy.