Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

[Gala Nagrody Prometejskiej] Polska żywność ze znakiem jakości. Jak tworzyć polskie marki, które podbiją obce rynki?

mat. pras.
mat. pras.

W programie Gali Nagrody Prometejskiej im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, organizowanej przez portal niezalezna.pl, znalazła się m.in. debata pt. „Bezpieczeństwo żywnościowe w dobie kryzysu bezpieczeństwa – potencjał państw regionu Trójmorza w stabilizacji sytuacji żywnościowej w Europie i na świecie oraz przeciwdziałaniu spekulacji cenami produktów rolnych”.

Zapewnienie dobrej żywności, dobrej jakości i za niewygórowaną cenę, by móc przyrządzić odpowiedni posiłek dla całej rodziny – tak zdefiniowała posłanka Teresa Pamuła bezpieczeństwo żywnościowe z punktu widzenia kobiety. 

Rodziny powinny mieć zapewnione dobre produkty żywnościowe

– Z kolei dla rządu oznacza ono odpowiedzialność za to, aby produkty żywnościowe pojawiające się na rynku były dobrej jakości, a z drugiej strony zapewnienie ich producentom opłacalności produkcji. Zwłaszcza w ostatnich latach polski rolnik nie wie, czy i za jaką konkretnie cenę będzie mógł sprzedać wyprodukowaną przez siebie żywność. A także czy będzie ona konkurencyjna na rynku. Musimy pamiętać, że efekty pracy rolnika uzależnione są od co najmniej kilku czynników: sposobu produkcji, pogody, sytuacji makro i mikroekonomicznej a wreszcie od jakości produktu. Tymczasem po 24 lutego ubiegłego roku okazało się, że w Polsce mamy wręcz nadmiar produktów żywnościowych.

– Nie widzę poważniejszego zagrożenia, że mogłoby zabraknąć chleba na polskim stole – zauważył Krzysztof Ciecióra, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi. Jak zapewnił, jego ministerstwo dba o to, by przede wszystkim żywność dostępna w naszym kraju była produkowana w Polsce. A także, by była konkurencyjna w skali międzynarodowej, wreszcie, by stworzyć markę naszej żywności.

– Np. Belgowie są dumni z frytek, ale w porównaniu z bogactwem naszych produktów to przecież niewiele. Powinniśmy więc stworzyć własne marki żywności, które będą podbijać międzynarodowe rynki. Mamy mechanizmy, które zabezpieczają opłacalność produkcji polskiej żywności. Dzięki temu polscy rolnicy powinni dobrze zarabiać i się rozwijać.

Bez rolników nie ma mowy o zapewnieniu bezpieczeństwa żywnościowego

– Bezpieczeństwo żywnościowe to dbałość o polskiego rolnika. Niestety moje dzieci nie są zainteresowane pracą w tym zawodzie. Taka sytuacja staje się powszechna w całym kraju – zwrócił uwagę Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego. 

– Chodzi więc także o to, by znaczenie polskiego rolnika się nie zmniejszało. A przecież zajmujemy jedną z czołowych pozycji w handlu produktami rolnymi w skali całej Unii Europejskiej. Mamy aż 12 mld euro nadwyżki w handlu zagranicznym naszymi produktami żywnościowymi, jesteśmy jej czołowym eksporterem w Europie. Ale rolnicy w Polsce starzeją się, wieś się wyludnia. A bez rodzimych rolników nie ma mowy o zapewnieniu faktycznego bezpieczeństwa żywnościowego – podkreślił prezes Zarzecki.

– Praca rolnika jest ciężka, bez wolnych weekendów i urlopów – dodała pos. Teresa Pamuła.

Program „Młody rolnik”, może przeciwdziałać wyludnianiu się wsi

– Dla przeciwdziałania zjawisku starzenia się i wyludniania wsi na szczęście działa program „Młody rolnik”, który jest premią w kwocie 200 tys. zł, w tym roku dla młodych rozpoczynających działalność rolniczą – przypomniała posłanka. – Przejmują oni gospodarstwa rolne. A według zebranych przez mnie informacji wśród korzystających z tego programu wcale nie przeważają rolnicy z zawodu. Są wśród nich reprezentanci innych zawodów, np. informatycy czy socjologowie, którzy uzupełniają wykształcenie. Z drugiej strony to fakt, że obecnie średni wiek rolników przekracza w naszym kraju pięćdziesiątkę. Jednak praca w tej branży może być opłacalna. W ubiegłym roku wartość eksportu naszych produktów rolnych wzrosła w stosunku do 2021 roku o ponad 10 mld euro i jest jednocześnie znacznie wyższa niż importu. Dodajmy, że dużą rolę w umacnianiu tego – trzeciego w skali naszego kraju – sektora gospodarki odgrywają fundusze unijne. 30 proc. dochodów polskich rolników pochodzi z tego źródła – zwróciła uwagę Teresa Pamuła.

Prawdziwe zagrożenie to pomysły unijnych elit

W opinii prezesa Zarzeckiego powinniśmy mówić o rolnictwie przede wszystkim w kategoriach biznesowych: – Dla rolników z Polski, a także z innych krajów Trójmorza, w kontekście wojny na Ukrainie przyfrontowych, ogromnym problemem jest obecna nadpodaż zbóż, najczęściej gorszej jakości, z Ukrainy. 

Z kolei min. Ciecióra przekonywał, że jego, podobnie, jak i jego kolegów z ministerstwa rolnictwa, zdaniem o problemie ze zbożem ukraińskim za rok zapomnimy. – Prawdziwe zagrożenia idą ze strony elit unijnych. Bruksela chce np., by zmniejszyć aż o połowę zużycie środków ochrony roślin, a przecież gdyby na taki pomysł wyrazić zgodę, uniemożliwiłoby to zapewnienie opłacalności produkcji rolnej i znacząco ograniczyło produkcję żywności w Polsce. I to w ciągu jednego sezonu. Na szczęście temu pomysłowi sprzeciwił się komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. Podobnie wyglądało z innymi podobnymi „pomysłami” ze strony UE, np. planem odtworzenia torfowisk i bagien, co skutkowałoby np. w Polsce zmniejszeniem o 10 proc. powierzchni użytków rolnych itd. Tymczasem polscy rolnicy chcą realnie zarabiać, bo są przedsiębiorcami i mówią „nie” rozmaitym, złym projektom wymyślanym przez Brukselę. Musimy się więc jednoczyć w całej naszej branży ponad podziałami politycznymi i mówić jednym głosem polskich rolników w Brukseli – zaapelował wiceminister.

Autor: