Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Czy czeka nas kolejna dzika transformacja górnictwa? Apel polskiego górnictwa do deputowanych PE

Foto : Bożena Sieja
Foto : Bożena Sieja

Podpisaniem przez przedstawicieli polskich spółek węglowych listu otwartego do posłów Parlamentu Europejskiego z apelem o stanowcze odrzucenie projektu rozporządzenia metanowego, nad którym głosowanie w Brukseli zaplanowano w maju tego roku, zakończyła się we wtorek 4 kwietnia 2023 roku konferencja dla mediów zorganizowana w siedzibie Polskiej Grupy Górniczej S.A. w Katowicach. 

W spotkaniu z udziałem pełnomocnika rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego, sekretarza stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Marka Wesołego uczestniczyli Tomasz Rogala – prezes Polskiej Grupy Górniczej S.A., Wojciech Kałuża – zastępca prezesa d.s. rozwoju Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. oraz Jacek Pytel – prezes Tauron Wydobycie S.A. 

„Jako odpowiedzialni za los przedsiębiorstw górniczych w Polsce uważamy za swój obowiązek zawiadomić Państwa, że przyjęcie i wprowadzenie w życie rozporządzenia w jego obecnym brzmieniu doprowadzi w ciągu trzech lat do nagłego zamknięcia 7 kopalń metanowych PGG S.A. i Tauron Wydobycie S.A., a po kolejnych trzech latach – 2 następnych kopalń PGG S.A. Rozporządzenie zagraża też kopalniom węgla koksującego – projekt mówi, że po trzech latach nałożone zostaną na te kopalnie limity emisji metanu. Nie wiemy, jakie to będą limity, jednak spodziewać się można, że równie restrykcyjne jak dla kopalń węgla energetycznego. Jest to tym groźniejsze, że złoża węgla koksowego charakteryzują się znacznie wyższą metanowością. W sumie oznacza likwidację przynajmniej 50 tys. miejsc pracy w samym górnictwie i około 200 tys. miejsc pracy wokół branży zależnych od górnictwa, bez jakiejkolwiek szansy zastąpienia utraconych etatów na regionalnym rynku pracy” – czytamy m.in. w liście do europarlamentarzystów.

Konieczna jest korekta rozporządzenia

Szefowie polskich spółek górniczych apelują do europarlamentarzystów o korektę treści rozporządzenia w kierunku derogacji dla kopalń węgla koksowego i kopalń zaplanowanych do zamknięcia w najbliższych latach. W przypadku nałożenia na nie regulacji metanowych niezbędne jest – zdaniem sygnatariuszy – urealnienie limitu emisji z 3–5 ton na kilotonę wydobytego węgla do poziomu przynajmniej 8 ton dla kopalń węgla energetycznego i odpowiednio wyższego dla kopalń węgla koksowego. List wzywa też do wydłużenia okresów przejściowych – przygotowawczych oraz do wsparcia dla finansowania inwestycji podnoszących efektywność odmetanowania kopalń.

„Głosując w sprawie nieakceptowalnego rozporządzenia metanowego zadecydują Państwo o losie setek tysięcy ludzi niepotrzebnie zagrożonych utratą pracy i o przyszłości wielomilionowego regionu UE, który zostanie pozbawiony podstaw egzystencji i szans na zrównoważony rozwój” – czytamy w dokumencie, którego angielskojęzyczna wersja trafi do rąk ponad 700 eurodeputowanych (w maju głosować będą nad przyjęciem rozporządzenia). 

– Pragnę podkreślić, że sprawa dotyczy nie tylko górnictwa i Śląska, ale każdego Polaka i całej Polski! Jeżeli, nie daj Boże, PE zatwierdzi projektowane dziś regulacje, to w 2027 roku zagrożone będzie bezpieczeństwo kraju. Walczymy o suwerenność energetyczną, a racja stanu musi być najważniejsza. Wszystkie ręce na pokład! – powiedział wiceminister Marek Wesoły, wzywając do działania polskich europosłów, pomiędzy którymi „w kwestii metanu nie powinno być barw politycznych”. Dodał, że polskie górnictwo od lat aktywnie pracuje nad zmniejszeniem emisyjności i „nie trzeba go do tego zmuszać karami”.

Czołówka krajów-emitentów jest spoza UE

Problem emisji metanu w ujęciu globalnym przedstawił dziennikarzom prof. Stanisław Prusek, dyrektor naczelny Głównego Instytutu Górnictwa. Według szacunków Międzynarodowej Agencji Energetycznej na całym świecie rocznie wydziela się do atmosfery 580 mln ton metanu, z czego ok. 40 proc. z naturalnych źródeł (np. emisje z terenów podmokłych i błotnych). W zakresie kontrolowanym przez ludzką działalność (350 mln ton to tzw. źródła antropogeniczne) największym emitentem (ponad 140 mln ton) jest rolnictwo. Na trzecim miejscu, przed emisjami z odpadów, plasuje się produkcja energii (ponad 130 mln ton), w której najwięcej emisji metanu przysparza ropa naftowa (45,6 mln ton), potem węgiel kamienny i brunatny (42 mln ton), gaz ziemny (37 mln ton) a nawet bioenergia (ponad 9 mln ton).

W emisjach metanu z eksploatowanych pokładów węgla przoduje 8 państw świata (Chiny, Rosja, Indonezja, Indie, USA, Australia, RPA i Kazachstan), wśród których ponad połowę emitują tylko Chiny (ponad 20 mln ton), a do granicy 5 mln ton zbliżają się wyłącznie Rosja i Indonezja. Przy tym, przeliczając wyemitowany metan na ilość wyprodukowanej energii, wyniki Rosji i Kazachstanu są ponaddwukrotnie gorsze niż w pozostałych krajach.

Polskie kopalnie coraz bardziej ekologiczne

Skala polskich emisji z kopalń węgla zmniejsza się od lat i wynosi ponad 300 tys. ton metanu rocznie. Prawie 80 proc. pokładów należy do metanowych. W 2022 roku w polskich kopalniach wydzieliło się 779 mln m3 metanu. Wychwycono 39 proc., a gospodarczo wykorzystano do produkcji energii 69 proc. ujętej ilości gazu. Trudność odmetanowania powietrza wentylacyjnego w kopalniach wynika m.in. z bardzo niskiego stężenia (0,1–0,2 proc.), zawilgocenia i zanieczyszczeń oraz z faktu, że przez szyby wentylacyjne przepływają ogromne strumienie powietrza w ilości kilkunastu tysięcy metrów sześciennych na minutę.

Do wychwycenia metanu wentylacyjnego opracowano na świecie tylko dwie technologie reaktorów przepływowo-rewersyjnych (TFRR – cieplnego i CFRR – katalitycznego reaktora), a pierwsze instalacje powstawały w połowie lat 90. XX wieku, jednak skutek ich działania był mierny. Obecnie na całym globie działają tylko trzy takie instalacje: w Chinach i USA, natomiast prace rozwojowo-badawcze z wykorzystaniem reaktora katalitycznego prowadził w Polsce w latach 2014–2020 GIG w kopalni doświadczalnej Barbara w dwóch projektach Went-Met i w podziemnej instalacji Vampire. Polscy naukowcy utrzymują też monitoring zawartości metanu w powietrzu na obszarach górniczych i pogórniczych metodami atmogeochemicznymi.

JSW ma osiągnąć neutralność klimatyczną do 2025 roku

Zaawansowane i ambitne projekty metanowe prowadzi Jastrzębska Spółka Węglowa, której strategię przedstawił Artur Badylak, dyrektor Biura Odmetanowania i Gospodarki Metanem JSW S.A. Metan stanowi 72 proc. śladu węglowego grupy JSW, natomiast program redukcji jego emisji do 2025 roku zakłada ujmowanie metanu na poziomie 50 proc. i zagospodarowanie do 95 proc. ujętego metanu. Celem nadrzędnym JSW jest dążenie do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku, a średnioterminowo – redukcja śladu węglowego aż o 30 proc. do 2030 roku (w stosunku do 2018 roku) zgodnie ze ścieżką zapobiegania wzrostowi temperatury globalnej przyjętą w Porozumieniu Paryskim.

Kosztem ponad 21 mln euro, we współpracy z Europejskim Funduszem Badawczym Węgla i Stali UE jastrzębska spółka prowadzi m.in. międzynarodowy projekt redukcji emisji metanu ze zrobów po eksploatacji węgla w kopalni Pniówek. Wychwycony gaz trafia rurociągiem do odbiorcy (PGNiG). Z wykorzystaniem metanu z kopalń JSW produkowanych będzie docelowo ok. 400 tys. MWh energii elektrycznej rocznie. Dotacja unijna do tego projektu jest największym w historii grantem, jaki trafił do polskiego górnictwa.

Wiceprezes PGG S.A. ds. produkcji Rajmund Horst omówił działania spółki, dla której priorytetowe znaczenie w projektach odmetanowania ma bezpieczeństwo pracy górników. Temu celowi podporządkowany jest sposób przewietrzania wyrobisk i monitoring metanowości w kopalniach, ale spółka nie zaniedbuje projektów poprawy ujęcia i wykorzystania metanu. Efektywność odmetanowania w PGG S.A., wynosząca dziś 37 proc., osiągnie w najbliższych już latach poziom 48 proc., natomiast stopień zagospodarowania ujętego gazu (obecnie 55 proc.) wzrośnie do aż 90 proc. (w 2027 roku pracować będzie w stacjach przy kopalniach PGG S.A. 17 silników metanowych, które podwoją do ponad 360 tys. MWh rocznie obecną produkcję energii elektrycznej i ciepła).

Zamiast węgla produkowanego w UE importowany?

Przedstawiciel największego w UE producenta węgla kamiennego zwrócił uwagę, że od początku XXI wieku wydobycie węgla (którego pochodną jest wielkość emisji CH4) na świecie zwiększyło się prawie dwukrotnie do 8,4 mld ton rocznie, a zmalało jedynie w UE (w tym w Polsce mniej więcej o połowę).

Według szacunków PGG S.A. po wejściu w życie unijnego rozporządzenia metanowego suma opłat karnych mogłaby wynieść dla spółki ok. 1,5 mld zł rocznie, a całe polskie górnictwo zostałoby obciążone kwotą nawet 4 mld zł w karach.

Prezes PGG S.A. Tomasz Rogala zaakcentował różnicę między obecną emisją kopalń spółki (ok. 120 tys. ton metanu) a globalną emisyjnością kopalń na poziomie 42 mln ton. – Polskie spółki są przy tym transparentne, regularnie i uczciwie raportują swą emisyjność, ponoszą stałe wielomilionowe nakłady na projekty odmetanowania i gospodarczego wykorzystania metanu. Wobec tego nie może nie dziwić nas ustanawianie w projekcie unijnego rozporządzenia limitów emisji poniżej dostarczanych przez nas danych, które są w UE doskonale znane – podkreślił Tomasz Rogala. Dodał, że bezwzględny sprzeciw budzić musi plan zastąpienia węgla produkowanego w UE importowanym, wobec którego niemożliwe będzie monitorowanie rzeczywistej emisyjności metanu, a co gorsza powiększy się ona w związku z transportem surowca drogą morską między kontynentami. Za niedorzeczne szef PGG S.A. uznał nakładanie restrykcji metanowych na spółki objęte już programem likwidacji górnictwa (PGG S.A. oraz Tauron Wydobycie), a także na producenta węgla koksowego (JSW), niezbędnego do wytworzenia stali koniecznej do konstrukcji turbin wiatrowych (których 220 tys. zbudować powinna UE w ciągu najbliższych lat, aby sprostać własnym celom transformacji energetycznej).

Tomasz Rogala ocenił, że obecne absurdalne projekty regulacyjne prowadzić muszą do „dzikiej transformacji górnictwa, jaką pamiętamy z początku lat 90.”.

Transformacja musi być sprawiedliwa i bezpieczna

Wiceminister Marek Wesoły przypomniał, że jeszcze niedawno Polskę chwalono w Brukseli po podpisaniu trudnego porozumienia społecznego z 2021 roku w sprawie likwidacji kopalń węgla energetycznego w perspektywie do 2049 roku.

– Teraz chwalona za odchodzenie od węgla Polska spotyka się nagle z dokumentem, który neguje wszystkie te nasze starania! – pełnomocnik rządu podkreślił brak zgody w Polsce na to, aby w UE powstawały tak sprzeczne ze sobą akty. Przypomniał, że omawiany dzisiaj jako niewykonalny limit 5 ton metanu na tysiąc ton wydobytego węgla jest w istocie tylko niepewną roboczą poprawką, wstępnie zaakceptowaną przez Radę Europejską, natomiast w oficjalnym projekcie rozporządzenia w Parlamencie Europejskim nadal widnieje znacznie niższa pierwotna propozycja limitu w wysokości… zaledwie 0,5 tony metanu! Za niedorzeczną Marek Wesoły uznał także logikę karania za produkcję surowca strategicznego, jakim oficjalnie jest węgiel koksowy w UE.

Zdaniem pełnomocnika rządu niezbędne jest skorygowanie rozporządzenia metanowego UE przez ustalenie limitu emisji na poziomie minimum 8 ton na kilotonę wydobytego węgla, wyłączenie z regulacji JSW S.A. oraz derogacje dla likwidowanych kopalń.

– Bardzo chcemy przekształcać nasz system energetyczny w kierunku nowych źródeł, chcemy uczestniczyć w europejskiej transformacji – zaznaczył wiceminister Marek Wesoły, ale zastrzegł, że sposób przeprowadzania zmian musi pozostać sprawiedliwy i nie może naruszać bezpieczeństwa energetycznego państwa oraz interesów setek tysięcy pracowników, których reprezentują obecni na sali szefowie spółek, którzy złożyli we wtorek podpisy pod protestem do europarlamentarzystów pracujących nad rozporządzeniem w sprawie redukcji metanu.

Foto: Bożena Sieja

Autor: