Budować filary współpracy

Minęły dwa lata od momentu, kiedy na kijowski Majdan wyszła grupka studentów niezadowolonych z tego, że ówczesne władze Ukrainy zdecydowały się nie podpisywać umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Jak to w krajach postsowieckich bywa, przeciwko studentom wysłano umundurowanych oprychów, którzy wdeptali ich wraz z postulatami w bruk placu Niepodległości Chwilę po tym wydarzeniu na Majdanie było już jednak kilkaset tysięcy ludzi. Rozpoczął się tym samym najpoważniejszy konflikt w Europie od czasu zakończenia wojny na Bałkanach. Masakra na Majdanie, wioski Donbasu rozrywane na strzępy, całe regiony brane w jasyr. Kłamstwo lejące się z przekaźników i kolportowane dzięki płatnym trollom i pożytecznym idiotom. To wszystko stało się na tyle powszechne, że przestaliśmy na to zwracać uwagę. Od dwóch lat śledzę uważnie sytuację za naszą wschodnią granicą. Śledzę też to, jak rezonuje ona w kraju nad Wisłą. Tu od początkowych zachwytów nad protestami, wysyłaniem „worków