Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Najgorszy skrawek ziemi

Dodano: 22/12/2014 - Nr 52 z 24 grudnia 2014
Gdybym nie miał swojego Anioła, bandyci pociągnęliby za spust. Albo byśmy utonęli na Orinoko. Zaplanowałem zrobienie czegoś, co jest awykonalne. Znawcy tematu ostrzegali mnie: w dziewicze rejony Orinoko się nie wpływa! – ze Stefanem Czernieckim rozmawia Sylwia Krasnodębska Skąd się wziął pomysł wyjazdu do Wenezueli? Do zakazanych terenów Amazonii? Czytając Pana książkę „Czekając na Duida. Śladem szeptu amazońskiego potoku”, można dojść do wniosku, że zdecydował się Pan na podróż tylko dlatego, że wszyscy uznali, iż jest niemożliwa. Od czasów Chaveza biały człowiek nie popłynął w górną część Orinoko. Chciał Pan zrobić wszystkim sceptykom na przekór? To też (śmiech). Chciałem dotrzeć tam, gdzie nikogo nie było. Już jako dziecko o tym marzyłem. Po co? Rozumiem, że dla dobra wywiadu powinienem teraz odpowiedzieć, że „dla urzeczywistnienia dziecięcych marzeń”, „dla spełnienia siebie”. I poniekąd pewnie tak też było. Uczciwość jednak
     
18%
pozostało do przeczytania: 82%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze