Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

[OBRONNOŚĆ WYWIAD] Spełniamy wysokie wymagania, stawiane przez polską armię

PGZ mat. pras.
PGZ mat. pras.

Większość światowych koncernów zbrojeniowych chce z nami współpracować. Doceniają wielki potencjał, którym dysponujemy. PGZ to ponad 19 tys. pracowników, kilkadziesiąt spółek, setki inżynierów, tysiące technologów, elektroników, informatyków. Wszyscy to wybitni fachowcy. Dzięki temu jesteśmy w stanie sprostać wysokim wymaganiom, stawianym przez polską armię, a także przez naszych zagranicznych partnerów – mówi Sebastian Chwałek, prezes zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ). Rozmawia: Konrad Wysocki

Jak podsumowałby Pan mijający rok w Polskiej Grupie Zbrojeniowej?

To był wyjątkowo intensywny czas, m.in. ze względu na sytuację geopolityczną, w jakiej się znaleźliśmy. Podjęliśmy strategiczne działania, by sprostać potrzebom nie tylko polskiej armii, ale też naszych sąsiadów z Ukrainy. Znacznie przyspieszyliśmy proces produkcyjny w zakresie uzbrojenia, amunicji i środków bojowych. Ostatnie tegoroczne dostawy będziemy realizować tuż po świętach. Udało nam się tak skonfigurować możliwości dostaw, że spokojnie patrzymy w przyszłość. 

Wspomniał Pan o polskim uzbrojeniu, które trafiło na Ukrainę. To m.in. armatohaubice Krab, karabinki MSBS GROT czy zestawy przeciwlotnicze Piorun. Ukraińscy żołnierze chwalą polskie uzbrojenie. Czy możemy spodziewać się modyfikacji tego sprzętu w oparciu o wnioski płynące bezpośrednio z teatru działań wojennych? 

Wojna na Ukrainie to olbrzymia lekcja dla nas wszystkich, w tym dla polskich spółek zbrojeniowych. Zbieramy informacje od naszych ukraińskich sąsiadów, którzy dzielą się doświadczeniami bezpośrednio z pola walki. Jestem przekonany, że w przyszłości wiele wniosków z tych obserwacji zostanie przekutych na nowe zdolności naszego uzbrojenia. Przy czym ten sprzęt, który tam funkcjonuje, nie wymaga przesadnych modyfikacji. Zadowolenie i dobre opinie od ukraińskich żołnierzy dają nam wielką satysfakcję, choć żałujemy, że musi się to odbywać w okolicznościach wojny. 

Dowodem na zainteresowanie polskim uzbrojeniem jest również szereg międzynarodowych kontraktów, zawartych przez PGZ w mijającym roku. Sporym zainteresowaniem cieszą się zwłaszcza zestawy Piorun. 

Zestawy Piorun stały się wiodącym towarem eksportowym PGZ i naszym znakiem rozpoznawczym. Trafiły już do Stanów Zjednoczonych, podpisaliśmy też kontrakty z Norwegią i Estonią. Także nasza armia zamówiła dużą liczbę pocisków i mechanizmów startowych. 
Piorun jest dziś nie tylko środkiem bojowym, który można wykorzystać do zestrzelenia śmigłowców, ale też świetnym pociskiem do neutralizacji samolotów naddźwiękowych, oczywiście przy spełnieniu pewnych warunków. Rosyjscy żołnierze omijają te rejony, w których operują Ukraińcy dysponujący Piorunami. To świetna broń do dezaktywacji dronów. Większe jednostki, dobrze uzbrojone, także mogą stać się celem dla pocisków Piorun. Jego dużą zaletą jest intuicyjne użytkowanie. Można wręcz powiedzieć, że Piorun znacznie przewyższa swoją skutecznością założenia, które stały u podstaw budowy tego sprzętu. 

Pochwały ze strony ukraińskich żołnierzy, branżowych portali i zachodnich mediów, szereg kontraktów, zawartych przez PGZ. Mimo wszystko nadal znajdują się środowiska, które krytykują polskie uzbrojenie, m.in. karabiny GROT. Dlaczego tak się dzieje? 

Karabinek MSBS GROT to rozwiązanie świetnie sprawdzające się na teatrze działań ukraińskich. Tamtejsi żołnierze są wręcz zachwyceni jego możliwościami. Jest chwalony za jakość, niezawodność oraz precyzję. To efekt wieloletniej, ciężkiej pracy naszych inżynierów i technologów. Możliwości karabinka najczęściej negują ci, którzy nawet nie mieli go w ręku. Mają dużo do powiedzenia, nie mając przy tym większego pojęcia o tym uzbrojeniu. Negują polski sprzęt dla samego negowania. Jest też inna grupa osób, działających na szkodę polskiego bezpieczeństwa i polskiej racji stanu. Nigdzie na Zachodzie nie spotkałem się z tym, by lokalny rynek medialny tak ostro krytykował rodzimy przemysł, zwłaszcza zbrojeniowy. W Polsce to się niestety dzieje. Pozostaje pytanie: w czyim interesie i dla kogo takie osoby pracują? Jakość i niezawodność polskiego sprzętu została doceniona w czasie realnej wojny. I na tym bazujemy, a nie na opowieściach pseudoekspertów. 

Niedawno do Polski dotarły pierwsze czołgi K2 oraz armatohaubice K9, będące przedmiotem kontraktu z Koreą Południową. Jak opisze Pan współpracę PGZ z koreańskimi spółkami przy realizacji tego przedsięwzięcia? 

Nabiera ona dużego tempa. W ramach umowy zamierzamy rozpocząć produkcję w Polsce wszystkich zakupionych rozwiązań, zarówno haubicy K9, jak i czołgu K2. 
Docelowo ustanowimy pełną produkcję tego sprzętu w naszych zakładach. Wypracowujemy warunki, które z jednej strony zapewnią sprawne i szybkie dostawy dla Polski, a z drugiej umożliwią pozyskanie przez polski przemysł kompetencji, które na przestrzeni lat zatraciliśmy, np. w produkcji czołgów. Przez najbliższe lata przygotujemy cały system i infrastrukturę do produkcji krajowej. Pełna produkcja w Polsce tyczy się również koreańskich wyrzutni Chunmoo. 

Za nami testy poligonowe nowego wozu pływającego Borsuk. Jakie są plany Grupy PGZ w kontekście tego sprzętu na 2023 r? 

Jesteśmy w trakcie realizacji kolejnych czterech dodatkowych egzemplarzy Borsuka. To platforma wysoko oceniana zagranicą. Zapewnia wysokie możliwości załodze, które wcześniej nie były dostępne. Można powiedzieć, że to najnowocześniejsza platforma na świecie w swojej klasie. Będzie to produkt eksportowy, ale pierwszeństwo ma polska armia. Myślę, że na przełomie wakacji dojdzie do podpisania umowy na jego seryjną produkcję. Początkowo oceniamy zdolności do produkcji 100 egzemplarzy rocznie, docelowo będzie to 200 wozów. 

Co będzie priorytetem działań Grupy PGZ w nadchodzącym roku? 

Będziemy kontynuować projekty z zakresu obrony przeciwlotniczej: Narew, Mała Narew, Pilica, Pilica+. Do tego dochodzi kwestia inwestycji i przygotowania się do produkcji systemów rakietowych. Kolejny segment to amunicja. Zostaną otwarte nowe linie produkcyjne. Chcemy skupić się też na systemie Ottokar-Brzoza do zwalczania czołgów. Do tego dochodzi kontynuacja prac nad wozem 4x4 o kryptonimie „Waran” i początek budowy fregat Miecznik. Jesteśmy przygotowani do realizacji stawianych przed nami zadań. Budujemy rozwiązania na poziomie światowym.