Kto zastrasza dziennikarzy śledczych na Ukrainie?

Próby skompromitowania i zastraszenia dziennikarzy śledczych to kolejny przykład ograniczania wolności słowa na Ukrainie. Pojawiły się już nawet głosy, że ostatnio tak źle pod tym względem było za rządów Wiktora Janukowycza. Co gorsza, skandal z naciskami na dziennikarzy zajmujących się tematyką korupcji osłabia pozycję Kijowa, który stara się przekonać swoich zachodnich partnerów, że powinni nadal wspierać Ukrainę.

W ostatnich dniach niemal równocześnie ujawniono fakt długotrwałego podsłuchiwania i nagrywania z ukrytych kamer dziennikarzy Bihus.info oraz najścia agresywnych mężczyzn na mieszkanie dziennikarza Jurija Nikołowa. Dlaczego akurat oni znaleźli się na celowniku – na razie nieznanych – sprawców? Chodzi nie tylko o to, że publikowali krytyczne materiały w mediach. Ich wypowiedzi i materiały przyniosły rezultaty polityczne – z dymisją szefa MON Ołeksija Reznikowa oraz wielu urzędników w ministerstwie obrony i armii na czele.

Podsłuch, kamera i „silni ludzie