Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Marcin Wolski

Dodano: 18/02/2014 - Nr 8 z 19 lutego 2014
W toczącym się sporze, kto bohater, kto zdrajca, który nabrał emocji po znakomitym obrazie Pasikowskiego o pułkowniku Kuklińskim, uchodzi jakoś uwadze szerszy kontekst historyczny. A przecież nawet pobieżna znajomość historii wskazuje, że większość naszych bohaterów – patronów placów i ulic – to, niestety, legalistycznie patrząc – zdrajcy. I nie mówię tu o postaciach paraliterackich – Konradzie Wallenrodzie czy Andrzeju Kmicicu (TW „Babinicz”), który to najpierw zdradził ojczyznę dla Radziwiłłów, a potem Radziwiłłów dla ojczyzny. (Nawiasem mówiąc, jakoś nikt się nie zainteresował, że historyczny chorąży orszański miał na imię Samuel!). Skądinąd podobnie zachowały się w czasie potopu takie tuzy jak Jan Sobieski czy Stefan Czarniecki, najpierw opuszczając Jana Kazimierza dla Karola Gustawa, a potem czyniąc ruch w odwrotnym kierunku i anulując podjęte zobowiązania. Jeśli traktować serio przysięgi i zasady wojskowej subordynacji, to zdrajcą był zarówno generał
     
35%
pozostało do przeczytania: 65%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze