Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Paragraf 226

Dodano: 14/06/2011 - Nr 24 z 15 czerwca 2011

Łatwo jednak nie było. – Proszę odejść. Nie chcemy rozmawiać, mamy dość tego szumu. Niech pan nie wykorzystuje naiwności nastolatka – bardziej rozkazywała, niż prosiła wyraźnie zdenerwowana matka Jacka, gdy dzień przed rozmową nad zalewem dotarłem pod dom Balcerowskich. Do środka nikt nie zapraszał. Kawy nie wypiliśmy, rozmowa się nie kleiła. Ojciec nastolatka spoglądał z rezygnacją. – Żona jest w depresji – tłumaczył cicho. Niedawno stracił pracę. Matka Jacka pracuje jako urzędniczka w gminnej pomocy społecznej. Uważa, że trzeba wszystko przeczekać. Aż ludzie zapomną. I minie wstyd. W oczach jej syna pojawiła się jednak nadzieja. – Chce pan pomóc? Wreszcie ktoś jest po mojej stronie – próbował na darmo tego dnia tłumaczyć matce. Nocny gniew Polityka Jacka irytuje. Przyznaje się do poglądów wolnościowych, właściwie anarchistycznych. – Poniosło mnie. Byłem w emocjach, zdenerwowany. Chciałem wyrzucić z siebie gniew – opowiada o zdarzeniu. Około pierwszej w

     
11%
pozostało do przeczytania: 89%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze