Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Furia i sztuczne ognie. Skandal, którego wszyscy pragnęli

Dodano: 16/01/2018 - Nr 3 z 17 stycznia 2018
Książka „Fire and Fury” miała być ostatnim gwoździem do politycznej trumny Donalda Trumpa. W większym stopniu pokazała jednak obsesję lewicy na punkcie amerykańskiego prezydenta. A sam Donald Trump? Cóż, kolejny raz udowodnił, że hasło „szkoda wizerunkowa” nie figuruje w jego słowniku. Jeszcze przed publikacją obwołano „Fire and Fury” wielką sensacją. Książka dziennikarza Michaela Wolffa ma dać czytelnikowi możliwość spojrzenia za kulisy Białego Domu Donalda Trumpa. Autor stał się z dnia na dzień ikoną liberalnych mediów, spragnionych treści, którymi mogłyby nakarmić swoją antytrumpową obsesję. Książka miała być pełna pikantnych szczegółów, oparta, jak twierdził sam Wolff, na setkach godzin wywiadów z ludźmi z najbliższego otoczenia amerykańskiego prezydenta. Jednak po tym, jak przez kilka dni Internet i inne media rozgrzewały „gorące kąski” z książki Wolffa, dało się wyczuć atmosferę zawodu. Zawiedli się nawet dziennikarze „The New York Timesa”, dla których prostych
     
14%
pozostało do przeczytania: 86%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze