Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

„Gościnia”, czyli wstyd, towarzysze

Dodano: 19/07/2016 - Nr 29 z 20 lipca 2016
Mój Boże, jakże prowincjonalna ta nasza lewica. Istny zaścianek na tle Europy! Zapytałem znajomą, co to jest „gościnia”? Nie wiedziała. Znajoma jest kobietą, zapewniam. Zapytałem drugą, wysyłając jej SMS-a. Odpowiedziała : „nie rozumiem”. Odpisałem: „ja też”. Potem wysłałem jeszcze drugiego SMS-a, ale nie zacytuję, bo było tam brzydkie słowo o języku feministek i owładniętych polityczną poprawnością facetów. Otóż „gościnia” to gość, ale płci żeńskiej. Czy wyobrażacie sobie Państwo feministkę, która szanuje polskie tradycje i obyczaje (wiem, że to się wyklucza) i do tego jest osobą wierzącą, zatem mówi „ Gościnia w dom, Bóg w dom”? Ja sobie nie wyobrażam, ale może ktoś po dłuższej wizycie w coffee shopie w Amsterdamie rzeknie i tak. Idąc tą drogą – chociaż odradzam – można usłyszeć np.: „Ministerka przyjęła gościnię”. Tłumacząc na język polski naszych dziadków i rodziców, ale też, głęboko w to wierzę, naszych dzieci i wnuków, oznacza to: „Pani minister przyjęła gościa
     
29%
pozostało do przeczytania: 71%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze