Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Echo niosło daleko (Wspomnienia Józefy Bryg)

Dodano: 08/07/2014 - Nr 28 z 9 lipca 2014
Pewna znajoma Ukrainka ukryła nas w piwnicy mieszczącej się w stodole. Wraz z przybywającymi Polakami przyszła ukraińska konfidentka, która po usłyszeniu wystrzału zaczęła głośno krzyczeć. Wtedy banderowcy weszli do środka i wszystkich przepędzili ze schronu. Wygonili nas na łąkę, gdzie już było dużo ludzi i nadal przybywali ze wszystkich stron, prowadzeni pod karabinami. Cały dzień było słychać komendę „Dawaj! Dawaj!”. Do dziś słyszę to zawołanie Moje dzieciństwo to paniczny strach. Młodość – to ciągły smutek i żal z powodu osierocenia. Starszy wiek – też niełaskawy – „samotność”. Nazywam się Józefa Bryg, pochodzę z rodziny rolniczej, ojciec Władysław Szczepan Jamrozik był ogrodnikiem, mama Aniela, z domu Hirska, należała do Stronnictwa Ludowego i czynnie uczestniczyła w jego działalności (wiem to od starszej siostry). Urodziłam się w Jarosławiu. W czasie wojny, tuż po wejściu Rosjan, deportowano wszystkich mieszkających po prawej stronie Sanu na tereny koło
     
8%
pozostało do przeczytania: 92%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze