Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Bezpieczeństwo i zdrowie \ Na wakacje ze spokojną głową - zanim wyruszysz w podróż życia

foto. Stefan Schweihofer/Pixabay
foto. Stefan Schweihofer/Pixabay
Za oknem 30 stopni, ulice zalane słońcem, a w pracy odliczamy dni do upragnionego urlopu. Kiedy już w końcu nadejdzie wyczekiwany czas wyjazdu nad morze, jeziora, w góry, wstępuje w nas inna energia. Odpoczynek, kąpiele, długie spacery i odkrywanie nowych miejsc na mapie świata – kto tego nie potrzebuje? Zanim jednak zamkniemy na cztery spusty nasze domy i mieszkania, zanim spakujemy pół domu do walizki na kółkach czy plecaka i wyruszymy w drogę, warto zadbać o bezpieczeństwo własne i naszego dobytku

Co roku ten sam scenariusz. Anna (32) w pośpiechu domyka kolejne torby z ubraniami, zabawkami, kosmetykami, ze sprzętem do nurkowania swojego męża i książeczkami, bez których jej syn za nic w świecie nie wyjdzie z domu. – Co roku obiecuję sobie, że tym razem będzie inaczej, że zaplanuję wszystko tak, by nie odkładać pakowania na ostatnią chwilę, ale plany swoje, a życie swoje – mówi z uśmiechem. Są jednak sprawy, których Anna nigdy nie odkłada „na potem”. Ubezpieczenie na czas wyjazdu. – Przed wyjazdem wykupuję ubezpieczenie, taką polisę turystyczną, która w razie choroby czy nieszczęśliwego wypadku upoważnia całą naszą rodzinę do korzystania z opieki zdrowotnej w kraju, do którego się wybieramy. Ubezpieczam też bagaż, kilka lat temu wyjeżdżając na parę dni do Francji, tego nie zrobiłam i do dziś żałuję, straciłam w podróży laptopa, nie byłam ubezpieczona, więc odszkodowanie mi się nie należało – dodaje. – Od tego czasu nawet jak muszę wyjechać na dwa-trzy dni, to wykupuję specjalne ubezpieczenie, koszt jest niewielki, a ja spokojniejsza o własne zdrowie czy nawet o smartfona, notebooka etc. Po prostu inaczej się podróżuje z taką polisą w torebce, człowiek jest mniej nerwowy, przynajmniej ja tak mam – kończy Anna, krzątając się między kuchnią a suszarką na pranie. – Jeszcze tylko jedzenie na podróż i kilka koszulek i można ruszać w drogę.
Kosztowny przelot
– To jest tak, że człowiek dziesięć razy wyjedzie na urlop i nic się złego nie wydarzy, a pojedzie po raz jedenasty i albo zachoruje, albo ulegnie wypadkowi, albo zagubi się w górach i będzie zdany na pomoc służb ratowniczych, samo życie. W takich sytuacjach świadomość, że wystarczy jeden telefon i ktoś załatwi za nas formalności i opłaci nasze leczenie, jest na wagę złota – mówi nam Przemek (31). Czytałem ostatnio artykuł o tym, jak horrendalnie wysoki jest koszt opieki medycznej w różnych państwach, lepiej nie ryzykować – dodaje. Faktycznie, opłaty potrafią przyprawić o zawrót głowy. Przykładowo w rejonie Morza Śródziemnego koszty ratownictwa i poszukiwania turystów, którzy uprawiają sporty wodne, sięgają nawet 20 tys. zł. Najdroższe jest zaangażowanie do takich akcji helikoptera, co zwykle kosztuje 3–4 tys. euro (ok.13,5–18 tys. zł). Jest to jednak najszybszy i jedyny sposób transportu poszkodowanych do placówki medycznej w celu ratowania życia. Leczenie ambulatoryjne np. we Włoszech to wydatek do 125 euro (562 zł), a w Grecji 150 euro dziennie (675 zł). W Kanadzie po wypadku podczas uprawiania kolarstwa górskiego koszty hospitalizacji mogą wynieść aż 588 tys. zł. Z kolei trzydniowa hospitalizacja na oddziale kardiologicznym w USA dochodzi nawet do ponad 350 tys. zł.
Nie kuś losu na portalu
Znajomi pojechali na tygodniowy wypad na Majorkę. Codziennie wrzucali na jeden z portali społecznościowych zdjęcia ze swoich wojaży. A to na plaży, a to w restauracji, piękne widoki, dobre jedzenie, przyjemny pokój. Jak wrócili do domu, walizki wypadły im z rąk. Ktoś skorzystał z ich nieobecności i zabrał co cenniejsze przedmioty. Byli załamani, bo nie mieli ubezpieczonego mieszkania, wciąż na drodze stawały ważniejsze sprawy, jakoś się nie złożyło – mówi Artur (46). Do dziś zastanawiają się, czy złodziej przypadkiem nie namierzył ich na portalu. Pewności nie ma, ale od tamtego czasu przestali dzielić się w Internecie zdjęciami z wyjazdów. Mieszkanie też ubezpieczyli, ale na wszelki wypadek poprosili Artura, by co dwa dni wpadał podlać kwiatki i zapalać światło. – Z tym światłem to taki stary sposób na odstraszanie złodziei, moim zdaniem całkiem skuteczny, ale ubezpieczenie też robi swoje. Daje spokojną głowę – dodaje Artur. On sam kilka lat temu miał inny problem. Nie ubezpieczył pawilonu handlowego, który był jego jedynym źródłem utrzymania, wyjechał na weekend za miasto. W tym czasie pawilon spłonął z winy osób trzecich, ale nie można było tego udowodnić. Artur został sam, bez miejsca pracy, bez jakichkolwiek szans na odszkodowanie, budował od zera. A ponieważ nie miał wielkich oszczędności, pożyczał pieniądze na odbudowę pawilonu, od kogo się dało. Dziś już wszystko spłacone. – Koszt był ogromny. I te nerwy. Zupełnie niepotrzebnie. Strasznie sobie wyrzucałem to zaniedbanie, koszt ubezpieczenia był nieporównanie mniejszy niż cena, jaką zapłaciłem za jego brak. Cieszę się, że to już za mną – kończy.
Gotowi na tropiki
Europa jest piękna, ale poza nią jest jeszcze wiele atrakcyjnych miejsc, które warto zobaczyć. Zanim jednak zdecydujesz się na wyjazd w tropikalne zakątki, sprawdź ryzyko epidemiologiczne w danym regionie. W razie potrzeby zadzwoń do Sanepidu lub sprawdź w Instytucie Medycyny Tropikalnej. Jeśli tam, gdzie jedziesz, występuje ryzyko malarii, dowiedz się u lekarza, jak najlepiej się zabezpieczyć i jakie leki ze sobą zabrać. Nie odkładaj tego na ostatnią chwilę, o szczepieniach pomyśl jak najwcześniej. Niektóre z nich wymagają kilku dawek. A jak już zadbasz o odpowiednie przygotowanie do wyjazdu, o zdrowie swoje i bliskich, o bezpieczeństwo bagażu, nic tylko ruszać w drogę. Miłej podróży!

W najbliższym czasie przygotujemy dla naszych Czytelników sondę, w której pytać będziemy o profilaktykę zdrowia, ubezpieczenia zdrowotne oraz inne zagadnienia związane z własnym zdrowiem. Chcących włączyć się w grono respondentów zachęcamy do zgłoszenia się do naszej bazy.

Artykuł oparty m.in. na informacjach z portalu: www.dajemyrade.pl
 
Materiał powstał pod patronatem PZU Zdrowie