Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Rezerwat

Dodano: 08/10/2014 - Nr 41 z 8 października 2014
Donbas był w czasach Rzeczypospolitej oraz państwa kozackiego słabo zamieszkaną peryferią peryferii. Nawet mit hetmański był tu słaby W innej sytuacji pewnie bym tę książkę przeoczył. Tytuł „Ukraiński Donbas – oblicza tożsamości regionalnej” nie zachęcał do natychmiastowej lektury. W historii jednak bywa, że nagle snop światła pada na jakieś miejsce, które wcześniej znane było nielicznym – kto słyszał o Katandze, Kosowie, Wzgórzach Golan czy Osetii, zanim stały się epicentrum dramatycznych zdarzeń o szerokich konsekwencjach? Praca 30-letniej Marty Studennej-Skrukwy opowiada o pewnej części Ukrainy, o panujących tam tendencjach, w tym separatyzmie, zanim w obwodach donieckim i ługańskim doszło do „bing-bangu”, zanim pojawiły się „małe zielone ludziki” i zaczął jeden z większych dramatów na wschodzie Europy. Niepodległość w 1991 r. trochę zaskoczyła Ukraińców, których od dość dawna dzieliły: tradycja rosyjsko-sowiecka jednej, większej części, i austriacko-polska
     
28%
pozostało do przeczytania: 72%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze