Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Prolog do wojny z NATO. Gigantyczne manewry Rosji i Białorusi

Dziesiątki tysięcy żołnierzy, ciężka artyleria, bombowce i myśliwce oraz scenariusz zakładający inwazję na Europę – rozpoczynającym się na Białorusi manewrom „Zapad-17” z niepokojem przygląda się cały zachodni świat.

Gdy porównamy informacje o ćwiczeniach „Zapad” docierające z Moskwy i Mińska z tymi, których dostarczają zachodni eksperci, można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z zupełnie różnymi manewrami. Z jednej strony Rosja i Białoruś usilnie przekonują, że w rozpoczynającej się 14 września zasadniczej fazie przedsięwzięcia weźmie udział około 13 tys. żołnierzy. Zdaniem analityków współpracujących z NATO liczba ta ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, a na białoruskich poligonach stawi się 10 razy więcej wojskowych. Podobna rozbieżność towarzyszy scenariuszowi ćwiczeń. Sami zainteresowani twierdzą, że przebieg działań żołnierzy nie jest wymierzony w żadne państwo ani w międzynarodowy ład i porządek polityczny, lecz jest jedynie kolejnym etapem zgrywania oddziałów wojskowych w ramach współpracy sojuszniczej obu państw. Jak w takim razie wytłumaczyć fakt, że poprzednie edycje manewrów „Zapad” (odbywających się naprzemiennie co dwa lata w Rosji i na Białorusi) skupiały się wokół inwazji na suwerenne państwo? W 2009 r. wojskowa rosyjsko-białoruska świta symulowała atak nuklearny na Warszawę i podbicie Polski. Z kolei w 2013 r. na celowniku jednostek znalazła się Szwecja, którą w ramach „pokojowej” symulacji wojskowej ostrzelano z myśliwców i obrzucono bombami. Dwa lata temu testowano z kolei atak na kraje bałtyckie.

Jedną z niewielu pewnych rzeczy w kontekście manewrów „Zapad-17” jest uzbrojenie rosyjskich oddziałów, które od wielu tygodni docierało na Białoruś specjalnymi pociągami. Wiadomo, że Rosjanie wysłali do swojego sąsiada m.in. czołgi T-80 III generacji, znacznie nowsze jednostki T-72 B3, które wykorzystują m.in. prorosyjscy terroryści w Donbasie, czy też popularne BTR-y, czyli transportery opancerzone uzbrojone w dwa karabiny maszynowe (kal. 14,5 mm oraz 7,62 mm). Jako że „Zapad-17” to przede wszystkim artyleria, nie może zabraknąć również systemów rakietowych Iskander (w różnych wersjach), systemów S-400 „Triumf” i „Toczka-U” oraz samobieżnych armatohaubic 2S19 Msta-S kal. 152 mm. Z kolei na białoruskim niebie pojawią się m.in. rosyjskie myśliwce szturmowe Su-25, przewagi powietrznej (Su-27) oraz myśliwce frontowe MiG-29, bombowce taktyczne Su-34, ponaddźwiękowe samoloty odrzutowe Tu-160 i strategiczne Tu-95 dalekiego zasięgu, a także transportowce An-26, jednostki szkolno-treningowe Jak-130 oraz samoloty zwiadowcze (m.in. An-30, Ił-20), znane m.in. z prowadzenia prowokacyjnych działań nad Bałtykiem. Tegoroczną edycję ćwiczeń ma również charakteryzować użycie nowoczesnych technologii do działań zbrojno-operacyjnych. W tym celu na Białoruś dostarczono m.in. kilkadziesiąt rosyjskich dronów, stacje radiolokacyjne i namierzające oraz wojskowe systemy komputerowe, dzięki którym będzie możliwe prowadzenie działań w cyberprzestrzeni.

Zdaniem zachodnich ekspertów, w czasie ćwiczeń „Zapad-17” trzeba być przygotowanym także na elementy niekonwencjonalnej tzw. wojny hybrydowej. Pojawiają się również głosy, że „Zapad-17” jest początkiem aneksji Białorusi i zademonstrowaniem NATO, że w razie ewentualnej wojny z Zachodem Rosja nie zawaha się użycia wszystkich środków, z bronią masowego rażenia włącznie. Wszystkie te okoliczności sprawiają, że w najbliższych dniach możemy być świadkami największych manewrów po upadku ZSRS i zakończeniu zimnej wojny (1991 r.), a ich skutki mogą przez kilka następnych lat kształtować coraz to nowe napięcia na linii Rosja–NATO.



„Zapad-17” w liczbach
2 – tylu obserwatorów z ramienia NATO będzie przyglądało się manewrom „Zapad-17”. Dodatkowo swoich przedstawicieli wyślą kraje leżące w sąsiedztwie Rosji i Białorusi: Ukraina, Szwecja, Finlandia, Norwegia oraz państwa bałtyckie (Litwa, Łotwa, Estonia).
7 – co najmniej na tylu białoruskich poligonach pojawią się lądowe oddziały żołnierzy, biorące udział w ćwiczeniach.
700 – tyle pojazdów bojowych zostanie wykorzystanych przez żołnierzy podczas manewrów.
4000 – liczba wagonów wypełnionych rosyjskim sprzętem wojskowym, które dotarły w ostatnich tygodniach na Białoruś.
13 000 – tylu żołnierzy, zdaniem władz w Moskwie i Mińsku, będzie brało udział w tegorocznej edycji manewrów „Zapad-17”, które w dniach 14–20 września odbędą się na Białorusi.
130 000 – zachodni eksperci i analitycy ostrzegają, że w rzeczywistości tylu wojskowych stawi się na ćwiczeniach.

Komentarz:
Koń trojański Putina

Podczas niedawnej wizyty w Polsce szef NATO Jens Stoltenberg przyznał, iż Sojusz jest mocno zaniepokojony brakiem przejrzystości rozpoczynających się na Białorusi manewrów „Zapad-17”, w których główną rolę odgrywać będą oddziały rosyjskich sił zbrojnych. Podobne obawy przedstawiły w ostatnich tygodniach władze Finlandii, Szwecji, krajów bałtyckich, Ukrainy oraz Polski. Jak słusznie zauważył minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, zachowanie Kremla i Mińska w kontekście przygotowań do manewrów było tak niejasne, iż naprawdę trudno określić, jakie cele założyła sobie Rosja przy realizacji jednego z największych przedsięwzięć militarnych ostatnich dwóch dekad. Jednego trzeba być pewnym – tak jak przy niemal każdej działalności rosyjskich żołnierzy, tak również teraz w czasie kilkudniowych ćwiczeń „Zapad-17” trzeba być przygotowanym na wiele scenariuszy. Ewentualna operacja bojowa lub pozostawienie rosyjskich oddziałów w pobliżu polskich granic są jak najbardziej prawdopodobne.
Postawa militarna Kremla przypomina więc mitologicznego konia trojańskiego. Przekładając to na dzisiejsze realia, ćwiczenia „Zapad-17” – w domyśle Rosji mające charakter pokojowy – szybko mogą przerodzić się w działania ofensywne. By zapobiec ewentualnym napięciom, NATO zdecydowało się na dwukrotne zwiększenie (do 8) liczby myśliwców stacjonujących na Litwie w ramach misji Baltic Air Policing. Dodatkowo Stany Zjednoczone przerzuciły do Estonii blisko 150 spadochroniarzy z 173. Brygady Powietrznodesantowej, która na co dzień prowadzi swoje działania we włoskiej Vicenzie. Wzmożone środki bezpieczeństwa będą obowiązywały do zakończenia rosyjsko-białoruskich manewrów. O ile ćwiczenia nie przerodzą się z krótkiego epizodu w początek szerszej operacji militarnej, wymierzonej w kraje sąsiadujące z Rosją.

 
Patron działu Obrona Narodowa: Polska Grupa Zbrojeniowa
Autor: