Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

PO, czyli biały Kali

Dodano: 07/09/2011 - Nr 36 z 7 września 2011
On mógł, ci nie mogą? Jakoś chłopaki w PO nie chcą pamiętać, jak to do rady krajowej PO w latach 2003–2005 trafił były szef UOP w Białymstoku, niejaki Krzysztof Bondaryk. No i drobiazg, posłem tejże PO już przez trzy kadencje jest jeden z szefów służb specjalnych na początku III RP, Konstanty Miodowicz. Jak Kalemu kradną krowę – co za świństwo; jak Kali zadba, żeby cudza krowa była jego, to jest dobry gospodarz. Białym Murzynem Kalim jest PO, skądinąd z prawdziwym Murzynem z Nigerii i Łodzi w składzie. To banalna w swojej istocie teza: nam wolno brać do działalności politycznej, parlamentarnej, partyjnej ludzi ze służb specjalnych, bo wolno. Dla nas „keine Grenzen”. A „kaczystom” wara. W tej filozofii prostej jak cep, choć pachnący sierpem i młotem, jest więc tak, że generałowie Bondaryk i Miodowicz są cacy, a panowie Święczkowski, Kaczmarek (nazywany uparcie „agentem Tomkiem”, jakby chłop nie miał nazwiska) czy Barski są be. Jednym wolno z definicji maszerować do polityki, a innym
     
74%
pozostało do przeczytania: 26%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze