Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Pożegnanie Marszałka

Dodano: 17/05/2011 - Nr 20 z 18 maja 2011
Na dzień przed śmiercią 11 maja 1935 r. Piłsudski jest niezwykle podniecony, ciągle mówi i złości się na wszystko i wszystkich, klnie po polsku i francusku. Nawet odwiedziny jego ulubionego gen. Wieniawy-Długoszowskiego nie przynoszą zadowolenia. To dziwne, bo ci dwaj ludzie, którzy wcześniej nie narzekali na brak tematów, teraz nie mogą znaleźć żadnego wątku. Rozmowa po prostu się nie klei. Tego samego dnia ok. godz. 14.30 do Belwederu przyjeżdża francuski minister spraw zagranicznych Pierre Laval, wyraża żal z powodu choroby polskiego męża stanu i składa życzenia powrotu do zdrowia. Niestety, już pod wieczór stan zdrowia Marszałka wyraźnie się pogarsza. Występuje silny krwotok i wymioty. Piłsudskiego denerwują te objawy. Zaczyna krzyczeć i kląć na Francuzów. Jego otoczenie jest przerażone. Jednak noc z 11 na 12 maja upływa spokojnie dzięki środkom nasennym. Ok. godz. 6 rano Piłsudski budzi się słaby i wyczerpany. O godz. 10 przyjeżdżają lekarze na naradę. Przez cały dzień Piłsudski
     
7%
pozostało do przeczytania: 93%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze