Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Czterdziesty piąty z czterdziestu pięciu

Dodano: 15/11/2016 - Nr 46 z 16 listopada 2016
Wybory, kampanie wyborcze i cała machina promowania „idealnych” kandydatów wrosły już na stałe w obraz współczesnego świata. Żadna jednak walka i rywalizacja nie rozpala takich emocji i nie wzbudza takiego zainteresowania na całym świecie jak wybory prezydenta Stanów Zjednoczonych. Oczywiście mam na myśli czasy po II wojnie światowej, kiedy Stany osiągnęły status głównego rozgrywającego na światowej scenie politycznej, a prezydent tego kraju stał się politykiem numer jeden w hierarchii światowych przywódców. Konstytucja, będąca w Stanach ciągle świętością narodową, daje prezydentowi władzę naprawdę olbrzymią „Przysięgam uroczyście, że będę wiernie wykonywał obowiązki Prezydenta Stanów Zjednoczonych oraz że zrobię wszystko, co jest w mojej mocy, aby dochować, strzec i bronić Konstytucji Stanów Zjednoczonych”. Coraz większą, niestety, rolę w tych wyborach odgrywają pieniądze, publiczne „pranie brudów”, bezpardonowe szukanie „haków” na kontrkandydata przez „niezależne
     
8%
pozostało do przeczytania: 92%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze