Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Panie, zmiłuj się nad nami

Dodano: 13/09/2016 - Nr 37 z 14 września 2016
Dyskusja wokół akcji „Przekażmy sobie znak pokoju” doskonale pokazuje, jak głęboko homoherezja niszczy chrześcijaństwo W dyskusjach na temat zagrożenia homoherezją często słyszę argument, że przesadzam, że akceptacja pewnych zachowań wcale nie jest tak groźna, że moralizm jest o wiele większym zagrożeniem niż postulaty środowisk gejowskich itd., itp. Kłopot polega na tym, że rozpoczęta przez akcję „Przekażmy sobie znak pokoju” dyskusja już pokazała, że wcale tak nie jest, że jeśli wczuć się w argumentację chrześcijańskich zwolenników normalizacji homoseksualizmu, to w istocie niszczy ona niemal wszystkie fundamenty wiary. Pierwszym zniszczonym fundamentem jest autorytet Pisma Świętego, Tradycji i Magisterium Kościoła. Wszystkie one jednoznacznie uznają akty homoseksualne za grzech ciężki, a homoseksualną skłonność za obiektywne nieuporządkowanie. Odrzucenie tych dwóch przekonań prowadzi nas więc do zakwestionowania autorytetu zarówno Pisma Świętego, jak i Tradycji.
     
28%
pozostało do przeczytania: 72%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze