Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

30 grudnia 2015

Dodano: 29/12/2015 - Nr 52 z 30 grudnia 2015
W polityce bywa tak, że poszczególne partie „obstawiają” upatrzony przez siebie elektorat. Jedni budują swój wizerunek pod głosy emerytów. Inni chcą się przypodobać zbuntowanej „przeciwko wszystkim” młodzieży (kiedyś Palikot, ostatnio Kukiz). Czerwoni bonzowie z prowincji przebierają się za chłopów. Beneficjenci uwłaszczenia na państwowym majątku za socjaldemokratów (SLD) lub liberałów (KLD-PO). W tym teatrzyku w III RP pojawił się jednak pewien dziwak, który postawił na NIEPODLEGŁOŚĆ. Zdaniem zdecydowanej większości marketingowców był to pomysł absolutnie nietrafiony. Przecież niepodległość odzyskaliśmy w 1989 r., więc po co i do kogo ta gadka? Niepodległością nie naje się ani emeryt, ani student, co przepił w akademiku w połowie miesiąca pieniądze przysłane przez rodziców i jedzie na chińskich zupkach. Dla chłopów, co chcą sprzedawać płody rolne do Rosji, to jakiś szkodliwy, ideologiczny fanatyzm. Itd., itp. Ale ów dziwak znając historię Polski przewidział, że choć chwilowo
     
14%
pozostało do przeczytania: 86%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze