Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Skrzetuscy i Szwejkowie w Iraku

Dodano: 29/09/2015 - Nr 39 z 30 września 2015
W Gdyni „Karbali” nie wyróżniono, mimo to Łukaszewicz może mówić o szczęściu. Pięć lat temu, lekceważąc nagrodę w Koszalinie, nie przyjęto reżyserowi na gdyński festiwal niezłego „Linczu”. Historia desperatów, którzy tyranizowani przez bandytę, a ignorowani przez aparat sprawiedliwości, biorą sprawę w swoje ręce, nie pasowała do „dorocznego święta polskiego kina”. „Karbala”, tak jak „Lincz”, jest rekonstrukcją; chodzi o utrzymanie ratusza w miejscowości będącej ośrodkiem kultu religijnego szyitów w Iraku. W 2004 r. nasi żołnierze oraz bułgarscy komandosi wytrzymali kilka dni i nocy ataki dobrze uzbrojonych Irakijczyków praktycznie bez strat. To nie bajka jak „Samum” ani prowokacja czy gra jak „Demony wojny według Goyi” Pasikowskiego. Warsztatowo obraz też jest przyzwoity. Sceny patroli, walk nocnych i dziennych przekonują. Dobrze dobrani aktorzy (są tu też postaci osób współdziałających z Polakami oraz oblegających ich Irakijczyków) wcielają się w zróżnicowanych
     
35%
pozostało do przeczytania: 65%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze