Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Barman znikąd w mieście wariatów

Dodano: 31/03/2015 - Nr 13 z 1 kwietnia 2015
Film „Doonby. Każdy jest kimś” ma proste i szlachetne humanistyczne przesłanie, ale złożoną strukturę. W istocie jest to film drogi, kino obyczajowe, romans, ale też horror i kino metafizyczne, nawet kryminał.  Miłośnik „Powrotów do przyszłości” „Niesamowitego jeźdźca”, „Efektu motyla”, a z drugiej strony „Harry Angel”, „Adwokata diabła” czy „Drzewa życia” rozpozna tu syntezę elementów fantastycznego języka, pozwalającą konfrontować przeszłość z przyszłością, widzialne z ukrytym i badać warianty ludzkiego losu.  Doonby, przystojny pięćdziesięciolatek, przybywający autobusem do teksańskiej mieściny, to postać o niewyraźnym statusie. Socjalnym i ontologicznym. W czarno-białych snach/retrospekcjach wspomina samotną matkę, borykającą się z losem i mężczyznami. Na jawie zatrudnia się jako barman w zapuszczonej knajpie, ujawnia rozliczne talenty i wpływa pozytywnie na miejscowych. Kilka razy ratuje życie, udaremnia napady, rozkochuje rozpuszczoną córkę lokalnego ginekologa
     
35%
pozostało do przeczytania: 65%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze