Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

1 października 2014

Dodano: 30/09/2014 - Nr 40 z 1 października 2014
Z dumą stwierdzam, że znam osobiście wszystkich bohaterów głośnej afery z osłami w poznańskim zoo. Przypomnijmy, że poszło w niej o to, iż radna Lidia Dudziak z PiS otrzymała skargi rodziców, że osły kopulują publicznie i interweniowała u dyrekcji. Wychowałem się w poznańskim Starym Zoo na Jeżycach (nie mylić z Nowym, dużym, na Malcie), gdzie jako dziecko chodziłem na spacery z dziadkiem. Obecnie jest ono parkiem, do którego wchodzi się za darmo i bywam w nim nawet co parę dni. Znam więc osobiście osła Napoleona i jego małżonkę, pracowników zoo, a nawet radną Dudziak. W telefonie mam od czerwca zdjęcia małego osiołka Tadzia, ostatniego efektu prorodzinnej działalności Napoleona. Hałaśliwe zachowanie oraz miotanie się pobudzonego właściciela cesarskiego imienia było przedmiotem żartów od lat. Przebijał pod tym względem nawet swojego sąsiada, azjatyckiego zebu oraz mundżaka chińskiego, zwanego szczekającym jeleniem, który potrafi być słyszalny na kilka kilometrów. To jeszcze nic.
     
14%
pozostało do przeczytania: 86%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze