Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Cel nie uświęca środków

Dodano: 05/02/2014 - Nr 6 z 5 lutego 2014
Dziesięć lat temu, jadąc z pomocą charytatywną do parafii katolickiej w Charkowie, mogłem obserwować finał tzw. pomarańczowej rewolucji na Ukrainie. Panowała ogromna euforia, także wśród tamtejszych Polaków. Wiktor Juszczenko, nowy prezydent, był fetowany także w Polsce. Porzucił wprawdzie żonę i dzieci, wiążąc się z młodą Amerykanką, ale to nie przeszkadzało senatowi KUL (przy wsparciu abp. Józefa Życińskiego) nadać mu tytułu doktora honoris causa. Od strony politycznej był wspierany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który wraz z nim odbierał ów doktorat, i Pawła Kowala (wówczas polityka PiS, dziś przybocznego Jarosława Gowina). Mimo to Juszczenko dał kilka razy w twarz narodowi polskiemu, ogłaszając bohaterami Ukrainy kata Wołynia Romana Szuchewycza i terrorystę Stepana Banderę. Gloryfikował też zbrodniarzy z UPA. W 2010 r. Juszczenkę odrzucił w wyborach własny naród, ale wyrządzona krzywda pozostała. Dlatego wiele osób, nie tylko Kresowian i ich potomków, ma
     
43%
pozostało do przeczytania: 57%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze