Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Rękopisy nie płoną

Dodano: 31/07/2013 - Nr 31 z 31 lipca 2013
Zbrodniarze chodzą po świecie, w którym dawno zapomniano o ich ofiarach, a ten, kto pamięta, mówi  niechętnie i półgłosem.   Wacław Holewiński jest „pisarzem tematów trudnych”, pozostającym wiernym swojemu rodowodowi i życiowej drodze opozycjonisty, podziemnego wydawcy, więźnia politycznego. Nie sposób nie podziwiać konsekwencji, mimo że w swojej ostatniej powieści „Szwy” odszedł od tematyki Żołnierzy Wyklętych, przechodząc z czasów stalinizmu do – jak mawiał Jerzy Dobrowolski – „coraz bardziej otaczającej nas rzeczywistości”. Maks – bohater, współczesny pisarz, w którym nietrudno zauważyć alter ego autora, zamierza napisać książkę o młodym studencie, zakatowanym przez Milicję Obywatelską w okresie „stanu powojennego”. Przy czym Tomasz Miteńko nie jest ani opozycjonistą jak Pyjas, ani synem opozycjonistki jak Przemyk. Po prostu w nieodpowiednim czasie znalazł się w niewłaściwym miejscu bez ważnego dowodu osobistego. Tyle w Polsce Kiszczaka i Jaruzelskiego wystarczało, by zginąć.
     
40%
pozostało do przeczytania: 60%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze