Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Hobby: zmartwychwstanie

Dodano: 30/10/2012 - Nr 44 z 31 października 2012
Oczywiście ewoluował. Ostro zabiegał o pozycję Brytanii w świecie zimnej wojny, grał z Amerykanami, walczył z Sowietami i Chinami, potem czynił gesty odprężeniowe. Teraz tępi mniejszych przeciwników globalnego ładu, terrorystów i szaleńców z tzw. państw zbójeckich. Bonda zmieniali też aktorzy. Sean Connery zrobił zeń urzekającego macho, Roger Moore zdystansowanego błazna, Bond Pierce Brosnana był wszystkim, tylko nie wojownikiem. Dopiero Craig, aktor o fizjonomii plebejskiej, uczynił agenta 007 sprinterem, strzelcem, nurkiem, poranionym i zdradzonym żołnierzem, który walczy o sprawę, ale i własną głowę. Tak jest w „Skyfall”. Życie, nawiasem mówiąc, dopisało filmowi niesamowitą puentę. Na premierze Craig, podtrzymywany przez żonę, pocił się i słaniał. Ciężko być nadczłowiekiem, nawet w kinie. Film zaczyna się umieraniem. Po wielkim pościgu na motocyklach po ceglanych dachach, w szybie windy, Bond, zestrzelony, być może celowo, przez własną agentkę (Harris), spada do wartkiej rzeki.
     
34%
pozostało do przeczytania: 66%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze