Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Samuel zamiast Karola, czyli kosmopolici vs. patrioci

Dodano: 29/08/2012 - Nr 35 z 29 sierpnia 2012
MEL jest passe A czemuż to ja o tych ojcach chrzestnych marksizmu-leninizmu dziś bazgrzę niczym o dinozaurach? Czy sprawiła to wysoka temperatura? Też. Na szczęście powietrza, a nie organizmu. Czy może, odnosząc się do „świętej trójcy komunizmu”, jak kiedyś żartowano – za takie żarty szło się do paki, a wyroki żartem już nie były – czyli MEL (Marks-Engels-Lenin), chcę pogrzebać w życiorysie niejednego luminarza nauki, kultury i polityki III RP, dla którego Wieczorowe Uniwersytety Marksizmu-Leninizmu stały się trampoliną do błyskotliwej, kosmopolitycznej kariery? Ale nie, chwilowo nie. Przypominam Karola M. et consortes, żeby stwierdzić: już ta ferajna jest passé. To towarzycho (od słowa: towarzysze) doprawdy jest już kompletnie démodé. Wbrew wysiłkom „Krytyki Politycznej”, Sierakowskich, Żiżków i innych dziwolągów ludu polskiego. Umarł król, niech żyje król. Marksizm zdechł, wiwat Samuel. Huntington, oczywiście. Za tyranozaurów-marksistów (a ten „tyran-„ nawet
     
27%
pozostało do przeczytania: 73%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze