Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Większa połowa

Dodano: 06/11/2018 - Nr 45 z 7 listopada 2018
Pani grafini von Thun z okazji obchodów Święta Niepodległości była nieuprzejma wbić parę szpil prezydentowi Dudzie, przeciwstawiając mu Bronisława Komorowskiego, który – jej zdaniem – jednoczył naród. Krótkie pytanie: gdzie i kiedy? Pod krzyżem, u bram jego Pałacu? Na Marszu Niepodległości? Owszem, po katastrofie smoleńskiej naród samorzutnie, na chwilę, zjednoczył się w żałobie. Choć i wtedy niecały, wśród kolesi ówczesnego marszałka strzelały przecież korki od szampana. Skądinąd stosunek do „Bronka Jednoczyciela” przekazał naród w dwóch turach wyborów prezydenckich, potwierdził, olewając zarządzone przezeń referendum, aby wreszcie ostatecznie posumować w wyborach parlamentarnych. Nadzwyczajna jedność. To, że Polska jest dziś podzielona, nie ulega dyskusji. Nie powinno być też wątpliwości, kto tego dokonał. Autor wielkiego rozbratu nazywa się Donald Tusk, który w roku 2005 nakazał zerwać Janowi Marii Rokicie (niedoszłemu „premierowi z Krakowa”) rozmowy koalicyjne i
     
52%
pozostało do przeczytania: 48%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze